Urząd Miasta Nowego Sącza

Kategoria: Wydarzenia

Sztuka tworzona w ŚDS

Podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy w Nowym Sączu prezentowali wystawę swoich prac na sądeckim rynku. To nie tylko dzieła sztuki, między innymi: obrazy malowane i haftowane, koronkowe serwety, wyroby z drewna, ale także ciasteczka upieczone na warsztatach terapii kulinarnej, którymi częstowali byli przechodnie, a także zastępca prezydenta Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż.

- Podziwiam te prace, bo rzeczywiście są to piękne dzieła stworzone przez uczestników terapii zajęciowej, jaką prowadzi się w tym domu środowiskowym – mówił oglądając wystawę zastępca prezydenta Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż. – To jest bardzo fajne, że ludzie mają zajęcie, że wychodzą z domu i robią coś tak cudownego. Też dobrze, że mogą to zaprezentować sądeczanom i pokazać, że jeśli jest się w trudnej sytuacji życiowej, warto z takiego domu korzystać. To też nas mobilizuje o tego, żeby dbać o ten dom i żeby go w przyszłości, zgodnie z życzeniem ludzi, którzy go prowadzą, rozbudować – to jest przedsięwzięcie, przed którym stoimy.

W zajęciach placówki uczestniczy ponad 60. osób po kryzysach psychicznych lub niepełnosprawnych intelektualnie.

- Mamy bardzo rozbudowaną ofertę zajęć, zaczynając od tych, które są bardzo ważne dla funkcjonowania na co dzień, podczas których nabywają umiejętności przygotowywania sobie posiłków, prania, sprzątania, także odpoczywania. A więc wszystkie te elementy przekładają się na różne rodzaje terapii: terapia kulinarna, trening prozdrowotny, mamy zajęcia ruchowe, kulturalne i techniczne. Są także zajęcia komputerowe, a nawet wydajemy gazetkę pod tytułem „Słonecznik”. Patrzymy na to, jakie predyspozycje mają dane osoby, czym chciałyby się zajmować i do tego dostosowujemy ofertę terapeutyczną – mówi dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Nowym Sączu Anna Szczepanik-Dziadowicz.

Wystawa prac podopiecznych Środowiskowego Domu Samopomocy odbywa się na sądeckim rynku raz w roku i ma uświadomić istnienie w Nowym Sączu takiej instytucji oraz dostrzeżenie podopiecznych, którzy znajdują tam swój drugi dom.

[POBIERZ ZDJĘCIA]