Kategoria: Komunikaty Biura Prezydenta

Sądeczanin z listy Schindlera

Prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak spotkał się z Markusem Lustigiem – Sądeczaninem, jednym z żyjących "schindlerowców", który po ponad półwieczu, przyjechał z izraelskiego Ramat-ganu do rodzinnego miasta. Podczas spotkania, na którym obecna była również żona Markusa Lustiga – Ryfka, rozmawiano jak na przełomie lat zmieniał się Nowy Sącz. Goście byli pod wielkim urokiem pozytywnych zmian, jakie obecnie widać w naszym mieście.



Spotkanie było również okazją do osobistych, niestety przykrych wspomnień z młodości Markusa Lustiga. Tę krótką rozmowę przeprowadził Markus z Oskarem Schindlerem w 1947 roku w Monachium:
- Czy mnie pan poznaje?
- Tak, byłeś chyba ślusarzem w mojej fabryce w Krakowie.
- Nie przypuszczałem, że jakiemuś Niemcowi powiem "dziękuję". Ale panu się to należy, Herr Schindler.
- ?!
- Kto ratuje jedno życie, jakby cały świat ratował. A pan, przed transportem wprost do krematorium w Auschwitz, ocalił ponad tysiąc moich rodaków.

Markus Lustig, gdy znalazł się na liście Schindlera, miał 18 lat. W wieku 16 lat stracił całą rodzinę: ojca, matkę, brata i siostrę. Do dziś opowiadając o chwilach krwawej kaźni nie może powstrzymać łez. Bierze długopis i rysuje plan mieszkania przy ul. Pijarskiej.

Od niechybnej śmierci w obozie koncentracyjnym w Płaszowie uratował go Oskar Schindler.
- Schindler, szukając taniej siły roboczej, po prostu nas "wykupił" do swojej fabryczki naczyń emaliowanych przy ul. Lipowej. W ten sposób trafiłem z piekła do raju, gdzie schronienie zyskało ok. 1100 osób. Był chleb, nawet zupa z kiełbasą. Robiłem tzw. buksy do granatów – wspomina Markus Lustig.

Żydów zamieszkałych w Izraelu i związanych rodzinnie z Sączem, takich jak Markus Lustig, żyje jeszcze kilkudziesięciu, od Izaka Goldfingera po sędziwego dr Pinchasa Rosengartena (był rabinem w armii Andersa), Chaima Bronfelda, trzy siostry Steinlaufówny (niedawno zmarła Janina).
Niektórzy zatrudniają młodych ludzi z Polski. Cieszy ich odnowiona staraniem Jakuba Mullera cmentarna kaplica i bóżnica. Dla sądeckich Żydów z Izraela Nowy Sącz jest tym, czym dla katolików Częstochowa, między innymi dlatego, że rezydował tu słynny cadyk Dywre Chaim Halbersztam.

Autor: -
Dodano: 2009-07-21 00:00:00