Kategoria: Komunikaty Biura Prezydenta
Kto puścił bąka? - Sprostowanie
W felietonie „Kto puścił bąka?” („Dziennik Nowosądecki” z 13 grudnia br.) red. Wojciech Molendowicz, stwierdza m.in.:
„(…) chyba nie przypadkiem kilka dni temu wiceprezydent miasta z satysfakcją poinformował opinię publiczną, że przyszłoroczne wydatki na prenumerowane gazety, będą w Urzędzie Miasta obcięte o ponad 50 procent w stosunku do kończącego się roku. Pochwały godna zapobiegliwość i oszczędność naszych wspólnych pieniędzy. Pan wiceprezydent zapomniał jednak przy tej okazji wspomnieć o takim drobiazgu, że w ramach tych ograniczeń postanowiono zwiększyć prenumeratę jednej z lokalnych gazet o niemal 100 procent. To oczywiście przypadek, że w Urzędzie Miasta w dobrym tonie jest posiadanie na biurku właśnie tej gazety, która pisze dokładnie to, co jej władza podyktuje, np. na temat obelisku "Solidarności". Taka forma współpracy kiedyś idealnie zamykała się w formule "proletariusze wszystkich krajów łączcie się".”
Powyższa opinia jest w całości nieprawdziwa.
Prenumerata na 2006 r. w stosunku do 2005 r. nie została „obcięta” ani o 1 (słownie: jeden) egzemplarz. W pięciu przypadkach zwiększono nawet ilość zaprenumerowanych dla Urzędu Miasta gazet: „Gazety Krakowskiej” z 19 do 20, „Dziennika Polskiego” z 9 do 10, „Wspólnoty” z 6 do 7, „Gazety Prawnej” z 1 do 2, „Wiedzy Obronnej” z 0 do 1.
W świetle tych faktów nie ma więc mowy zarówno o nerwowo imputowanych przez autora ograniczeniach, jak i o
„zwiększeniu prenumeraty jednej z lokalnych gazet o niemal 100 procent”. Tym samym posądzenie o preferowanie przez Urząd Miasta „jednej z lokalnych gazet” (czyli „Gazety Krakowskiej”), w zamian za rzekome pisanie artykułów pod dyktando magistratu, jest nieuzasadnione i złośliwe.
Urząd Miasta prenumerując tytuły prasowe nie kieruje się autoreklamą poszczególnych czasopism i hałaśliwymi zapewnieniami „kupujcie nasze pismo, bo jest najlepsze!”. Jedynym kryterium jest merytoryczna przydatność gazet i zapotrzebowanie złożone przez szefów wydziałów i referatów.
Tzw. poczytność ani tym bardziej świetne samopoczucie redaktorów zainteresowanych pism nie ma tu znaczenia. Gdyby kierownictwo Urzędu kierowało się ilością sprzedawanych egzemplarzy na terenie naszego subregionu nowosądecko-limanowsko-gorlickiego, to proporcja prenumerowanych egzemplarzy miedzy „Krakowską” a „Dziennikiem” nie powinna wynosić 2-1 (jak jest obecnie), lecz 4-1. Takie bowiem relacje wynikają z dokumentów przedstawionych Wydziałowi Zamówień Publicznych UM do ostatniego przetargu na ogłoszenia prasowe Urzędu Miasta:
„Gazeta Krakowska” –
9 987 sprzedanych egzemplarzy (średnio dziennie),
„Dziennik Polski” –
2 765 egzemplarzy (średnio dziennie).
No i kto tu puścił bąka, Panie Redaktorze?
Jerzy Leśniak
Rzecznik Prasowy UM Autor: -
Dodano: 2005-12-13 00:00:00
Zobacz też najnowsze aktualności
lub