Kontakt: Rynek 1, 33-300 Nowy Sącz, tel. +48 18 443 53 08, +48 18 44 86 500

Sobota, 04 października 2025 r.    Imieniny obchodzą: Rozalia, Franciszek, Konrad

Kategoria: Komunikaty Biura Prezydenta

Powrót po 350 latach

Koronacyjne klejnoty znów na zamku w Starej Lubovni


Słynne już w Polsce repliki koronacyjnych insygniów królów polskich, odtworzone z wielkim pietyzmem przez nowosądeckich rzemieślników-złotników, przekroczyły po raz pierwszy granice kraju. Pod eskortą polskich i słowackich policjantów przetransportowano je na zamek w Starej Lubovni na Słowacji.





Nieprzypadkowo. Podczas potopu szwedzkiego koronę, jabłko i berło wywieziono z Wawelu na wolny od najeźdźców zamek w Lubovni. Przechował je pieczołowicie starosta spiski Jerzy Sebastian Lubomirski goszczący później z wielkimi honorami króla Jana Kazimierza. Starosta spiski przejął insygnia koronacyjne w Czorsztynie. Pozostały one na zamku lubovniańskim do 1661 roku, a potem powróciły do Krakowa.
Królewską drogę w bojach ze Szwedami – z Czorsztyna na Śląsk opisał Henryk Sienkiewicz w powieści „Potop”.






Prezentacja korony towarzyszyła historycznemu widowisku zorganizowanemu przez dyrekcję zamku i międzynarodowemu zlotowi oldmobili, który w sobotę zagości na rynku w Nowym Sączu.
Porywający, żywo oklaskiwany pokaz walk rycerskich zademonstrowało Bractwo Rycerskie Kasztelanii Sandeckiej z Nowego Sącza pod wodzą Marka Lebdowicza oraz Towarzystwo Rycerskie ze Starej Lubovni.
Mimo deszczowej pogody impreza zgromadziła wielu widzów, miłośników historii i starej motoryzacji, a także władze Starej Lubovni, Nowego Sącza i Piwnicznej. Wszyscy z wielkim zainteresowaniem wysłuchali – omówionych przez Adama Orzechowskiego i Józefa Walczyka - szczegółów dotyczących zarówno dziejowych losów insygniów, jak i ich współczesnego powstawania w pracowniach złotników nowosądeckich.





*

Oryginał najważniejszej z monarszych koron powstał prawdopodobnie na zamówienie Kazimierza Wielkiego. Używana była podczas uroczystości koronacyjnych prawie wszystkich polskich królów. Po raz ostatni nałożył ją Stanisław August Poniatowski.
Najbliżsi nasi sąsiedzi mieli regalia nienaruszone od średniowiecza – Węgrzy koronę św. Stefana od roku tysięcznego, Czesi koronę św. Wacława – strzeżone z czcią mimo braku odrębnej państwowości i podleganiu Habsburgom od prawie pięciu wieków. Polska była chyba jedynym krajem w Europie niemogącym się poszczycić oryginalnymi regaliami, bo zginęły one bezpowrotnie w sposób dramatyczny! Było to w okresie zaborów i późniejszym szczególnie bolesne dla narodu tak zaciekle i z takim bohaterstwem walczącego o wolność.
I oto teraz za sprawą Nowego Sącza majestati Rei publicae Polonae rendere proprium decus (majestatowi Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej przywrócono należny blask, honor).
Nowosądecką replikę mieli okazję obejrzeć już marszałek Sejmu RP Józef Oleksy i premier Marek Belka – goście spotkania zorganizowanego 11 września 2004 r. przez prezydenta Nowego Sącza Józefa Antoniego Wiktora i Klub Przyjaciół Ziemi Sądeckiej.





Na te regalia składali też 10 listopada 2004 r. przyrzeczenie uczniowie Gimnazjum i Liceum Akademickiego im. Króla Bolesława Chrobrego.
Korona wykonana jest ze złota i drogocennych kamieni m.in. prawdziwych pereł, szmaragdów i diamentów. Waży ponad półtora kilograma.
Prace, tradycyjną metodą rzemieślniczą, nad samą koroną trwały blisko rok. Korpus korony - wykonany ze srebra - pokryto złotem i ozdobiono klejnotami. W tym celu użyto: 80 pereł, 88 szmaragdów, szafirów, rubinów oraz granatów, 56 drobniejszych pereł i kamieniami oraz 184 małych szlachetnych kamyczków.
Corona Regni Poloniae zginęła ze skarbca katedry wawelskiej wraz z innymi regaliami 4 października 1794 r. Prusacy weszli do Krakowa 15 czerwca tegoż roku. Od razu zainteresowali się skarbcem. Rozpoczęła się intensywna korespondencja głównodowodzącego wojsk generała von Ruetsa z królem Fryderykiem Wilhelmem. Wiadomo było, że Prusacy, zgodnie z traktatem rozbiorowym, muszą odstąpić Kraków Austriakom. W październiku 1794 r. było już po wszystkim. Regalia powędrowały do Berlina, a z obawy przed ewentualną ingerencją Napoleona – do Królewca. Potem znów przywieziono je do Berlina, gdzie zostały „rozebrane”, czyli kamienie wyjęto. Było to 17 marca 1809 r. Złoto (ważyło 25 funtów) przetopiono na monety, a kamienie i perły oddano Dyrekcji Handlu Morskiego.





Te tajemne działania wyszły na jaw w 1836 r. na skutek żądań cara Mikołaja I – również koronowanego na króla Polski – który domagał się zwrotu korony polskiej i moskiewskiej.
Prof. Bogdan Śmigielski w „Polityce” (nr 38 z 2004 r.) przytacza opis prusackiego plądrowania skarbca wedle relacji kantora katedralnego Kratzera:
„Wzięło się do otwarcia drzwi żelaznych, ale wszystkie usiłowania majstra były daremne... Pan generał Ruets wpadł na koncept, żeby kulą armatnią drzwi wysadzić, ale margrabia zamkowy powiadał, że wystrzał armatni może wstrząsnąć sklepienia... Przywołano na koniec majstra ślusarskiego Weisa, który oświadczył, żeby wyjąć węgar spodni, żeby człowiek mógł się przecisnąć i wewnątrz rygle pootwierać... Puzdra, które tam znaleziono, wsadzono do karety p. gubernatora i odesłano do jego mieszkania”.





W roku 1809 r. na polecenie Fryderyka Wilhelma III przetopiono je na monety. Obecnie nowosądeccy złotnicy do rekonstrukcji korony użyli m.in. złota z pruskich monet, z czasów Fryderyka Wilhelma III; takich, na które przetopiono królewskie insygnia polskich monarchów. Być może cząstka oryginału trafiła do nowosądeckiej repliki...
Zdaniem prof. Michała Rożka z Krakowa, historyka sztuki i kultury, który od początku był konsultantem przy inicjatywie nowosądeckich złotników, najlepszym miejscem dla bezcennych klejnotów z Nowego Sącza jest skarbiec koronny na Wawelu.
Adam Orzechowski marzy o tym, aby wcześniej poświęcił je papież Jan Paweł II. Starania – za pośrednictwem kurii tarnowskiej – zostały już w tym celu poczynione.
Dzieło nowosądeckich złotników jest niemal identyczne z klejnotem zwanym obiegowo (choć niesłusznie) przez stulecia koroną Chrobrego, którą można podziwiać na XVIII-wiecznym portrecie Stanisława Augusta Poniatowskiego i rysunkach nadwornego malarza Krzysztofa Józefa Wernera z 1764 roku.
Tą koroną właśnie koronowano wielu polskich władców od Kazimierza Wielkiego lub nawet wcześniej, od Łokietka (w tym historycy nie są zgodni), aż do Stanisława Augusta Poniatowskiego. Wyjątki stanowili: Jagiełło, dla którego wykonano nową koronę (gdyż Łokietkową wywiózł na Węgry Ludwik Węgierski, wróciła wraz ze Szczerbcem w 1412 r.); Stanisław Leszczyński (nie było dostępu do ukrytych przed Szwedami regaliów – a więc koronę dla swego faworyta ufundował szwedzki Karol XII); również August III, gdyż regalia ukryli w Częstochowie stronnicy Leszczyńskiego.





*

Na zdjęciach: Znów po 350 latach: Królewskie insygnia z Nowego Sącza na zamku w Starej Lubovni.

Fot. SAW/LEŚ



























Autor: -
Dodano: 2005-06-10 00:00:00

Warto zobaczyć:

Centrum Informacji Turystycznej Budżet obywatelski Nowego Sącza dotacje-ochrona-srodowiska Zwiazek Powiatów Polskich Programy realizowane ze środków z budżetu państwa e-PUAP Nowosądeckie Forum Seniorów Nowosądecka Karta Rodziny Interwencja w sprawach nieporządku na terenach miejskich Stowarzyszenie Sądecki Obszar Funkcjonalny Punkt konsultacyjno-informacyjny programu Czyste Powietrze Realizujemy zadanie finansowane ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska Młodzieżowa Rada Miasta Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej

Copyright © 2002-2025 Urząd Miasta Nowego Sącza WCAG 2.0 (Level AAA) W3C